[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Table of ContentsPrologRozdział 1Prawo mężów i ojcówRozdział 2One są wśród nasRozdział 3Komu ta dziewczyna pisanaRozdział 4Czekałeś na mnie?Rozdział 5Nie ma się czego baćRozdział 6Moja na zawszeRozdział 7Wszystko, co złe, niech uderza we mnieRozdział 8Ostatni z wielkiej rasy wilkarówRozdział 9Święć się, kupalnocko!Rozdział 10Sowy nie są tym, czym się wydająRozdział 11Powinniśmy trzymać się razemRozdział 12Choć trochę przyjemnościRozdział 13Cierp jak ja!Rozdział 14Walczysz z przeznaczeniemRozdział 15Kto z bogami w grę wchodzi...Rozdział 16Na zawszeEpilogMarta KrajewskaIdź i czekaj mrozówCopyright © Marta KrajewskaCopyright © Wydawnictwo Genius CreationsCopyright © MORGANA Katarzyna WolszczakCopyright © for the cover art by Paweł DobkowskiCopyright © for the ilustrations by Małgorzata LewandowskaWszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.Wydanie pierwsze, Bydgoszcz 2016 r.druk ISBN 978-83-7995-045-4epub ISBN 978-83-7995-046-1mobi ISBN 978-83-7995-047-8Redakcja: Michał CetnarowskiKorekta: dr Marta Kładź-KocotIlustracja na okładce: Paweł DobkowskiIlustracje w tekście: Małgorzata LewandowskaProjekt i skład okładki: Paweł DobkowskiSkład i typografia:Studio GrafpaRedaktor serii: Marcin A. DobkowskiKsiążka ani żadna jej część nie może być przedrukowywanaani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lubmagnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznegoprzekazu bez pisemnej zgody wydawcy.MORGANA Katarzyna Wolszczakul. Podmiejska 13 box 2785-453 Bydgoszczsekretariat@geniuscreations.plwww.geniuscreations.plKsiążka dostępna w księgarni:www.MadBooks.pliwww.eBook.MadBooks.plProlog– Wilcza Dolina – wyrzęził starzec. – Nie jedźcie dalej…Zakrztusił się krwią, wyprężył nagle jak struna. Jęknął przeciągle, wstrząsanyprzedśmiertnymi drgawkami, i martwymi oczyma zapatrzył się w czubki drzew.Pięknie ubrana kobieta, która nachylała się, by usłyszeć jego słowa, trwała chwilę nadciałem, jakby oczekiwała, że starzec jeszcze przemówi. Przesunęła dłonią po jego twarzy,zamykając na zawsze martwe oczy. Potem podniosła się z klęczek i wygładziłakrwistoczerwoną suknię.Górski las spowijała wieczorna mgła. Za plecami podróżniczki dwa konie niecierpliwieprzestępowały z nogi na nogę. Były zmęczone, bo jeźdźcy błąkali się wśród drzew od rana.– Co powiedział? – spytał zbrojny mężczyzna, pochylając się w siodle. – Którędy na trakt?Jego towarzyszka odwróciła się powoli, zamyślona. Poprawiła lutnię przytroczoną dokulbaki.– Nie zdążyłam zapytać. Musimy tu przenocować, pochować go. Ale jesteśmy już blisko, tenczłowiek to opiekun. Mówiłam ci o nim – zawiesiła głos i raz jeszcze spojrzała na starca. Pośmierci twarz mężczyzny jakby złagodniała. Jej wyraz kontrastował z widokiemzmasakrowanego ciała i faktem, że prawe ramię zostało oderwane od korpusu.A cokolwiek je oderwało, najwyraźniej zabrało swą zdobycz ze sobą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mirabelkowy.keep.pl