[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Greg Iles
Anioł z Missisipi
(Turning Angel)
Przeło
Ň
yła Macieja Mazan
Społecze
ı
stwo jest sztucznym tworem
maj
Ä¢
cym broni
Ä™
przed pot
ħ
g
Ä¢
natury.
Camille Paglia
 Prolog
Deszcz padał uparcie, strumie
ı
wzbierał, a
Ň
błotnista fala porwała dziewczyn
ħ
.
Poniósł j
Ä¢
przez miasto, niewidoczn
Ä¢
dla ludzkiego oka, pomi
ħ
dzy poro
Ä»
ni
ħ
tymi traw
Ä¢
wzgórzami, gdzie trzysta lat temu Indianie oddawali cze
Ļę
sło
ı
cu. Kołysał j
Ä¢
na swym
nurcie pod mostem autostrady 61, nag
Ä¢
, niezakrwawion
Ä¢
, jeszcze nie zsiniał
Ä¢
, wiotk
Ä¢
jak
u
Ä»
pione dziecko. Falowała wraz z nim, gdy wił si
ħ
przez las ku papierni i wpadał do
Missisipi w
Ä»
ród zawirowa
ı
br
Ä¢
zowych fal. Dziewczyna odbyła t
ħ
podró
Ň
samotnie i
nie
Ä»
wiadomie, ale wkrótce miała rozp
ħ
ta
Ä™
w tym mie
Ä»
cie inne zawirowanie, przy której
rzeka wyda si
ħ
leniwa.
Dziewczyna nie chciała sprawia
Ä™
kłopotu. Była spokojna, inteligentna i pełna
Ň
ycia.
Kiedy si
ħ
Ä»
miała, inni
Ä»
mieli si
ħ
wraz z ni
Ä¢
. Kiedy płakała, ukrywała łzy. Została
pobłogosławiona wieloma talentami, ale
Ň
adnego nie przyj
ħ
Å‚a tak, jakby si
ħ
jej nale
Ň
ał.
Miała siedemna
Ä»
cie lat, a ju
Ň
dzi
ħ
ki niej spłyn
ħ
ło na miasto wiele zaszczytów. Nikt by
nie przewidział,
Ň
e tak sko
ı
czy.
Ale przecie
Ň
nikt jej naprawd
ħ
nie znał.
Oprócz mnie.
Rozdział 1
Niektóre historie musz
Ä¢
zaczeka
Ä™
na opowiedzenie.
Ka
Ň
dy licz
Ä¢
cy si
ħ
pisarz o tym wie. Czasami czekasz, a
Ň
wydarzenia naci
Ä¢
gn
Ä¢
w
twojej pod
Ä»
wiadomo
Ä»
ci i wyłoni si
ħ
gł
ħ
bsza prawda; innym razem po prostu czekasz na
Ä»
mier
Ä™
przeło
Ň
onych. Czasem czekasz na jedno i na drugie.
To jest taka historia.
Człowiek si
ħ
stara i nie zbacza z wła
Ä»
ciwej
Ä»
cie
Ň
ki przez całe
Ň
ycie; jest posłuszny
regułom, nie przekracza granic; potem pewnego dnia robi fałszywy krok. Mija granic
ħ
i
uruchamia Å‚a
ı
cuch wypadków, które odbior
Ä¢
mu wszystko, co ma, i na zawsze pot
ħ
pi
Ä¢
go w oczach ukochanych.
Wszyscy wyczuwamy t
ħ
niewidoczn
Ä¢
lini
ħ
demarkacyjn
Ä¢
jak wisz
Ä¢
ce w powietrzu
niewypowiedziane wyzwanie. A w naturze mamy jakie
Ä»
dzikie pierwiastki, które chc
Ä¢
,
by
Ä»
my j
Ä¢
przekroczyli, które nakłaniaj
Ä¢
nas milcz
Ä¢
cym naleganiem ewolucyjnego
imperatywu,
Ň
eby
Ä»
my zaryzykowali wszystko dla błyszcz
Ä¢
cej ułudy. Wi
ħ
kszo
Ļę
z nas
tłumi t
ħ
ch
ħ
tk
ħ
. Na ogół powstrzymuje nas cz
ħĻ
ciej strach ni
Ň
m
Ä¢
dro
Ļę
. Ale niektórzy
robi
Ä¢
ten krok i wtedy wchodz
Ä¢
na
Ä»
cie
Ň
k
ħ
, z której powrót jest trudny, a czasem wr
ħ
cz
niemo
Ň
liwy.
Takim człowiekiem jest doktor Andrew Elliott.
Znam Drew, odk
Ä¢
d sko
ı
czył trzy lata, zanim dostał stypendium Rhodesa, zanim
poszedł na studia medyczne, zanim wrócił do naszego licz
Ä¢
cego dwadzie
Ä»
cia tysi
ħ
cy dusz
miasta, by praktykowa
Ä™
intern
ħ
. A nasza wi
ħŅ
si
ħ
ga gł
ħ
biej ni
Ň
zwykła przyja
Ņı
z
dzieci
ı
stwa. Kiedy miałem czterna
Ä»
cie lat, jedenastoletni Drew Elliott uratował mi
Ň
ycie,
sam przy okazji omal go nie trac
Ä¢
c. Pozostali
Ä»
my przyjaciółmi, dopóki nie sko
ı
czył
studiów, a potem bardzo długo – chyba ze dwadzie
Ä»
cia lat – w ogóle go nie widywałem.
Ja, jako zast
ħ
pca prokuratora okr
ħ
gowego, wi
ħ
kszo
Ļę
tego czasu sp
ħ
dziłem w Houston
głównie na skazywaniu morderców. Reszt
ħ
wypełniłem pisaniem powie
Ä»
ci opartych na
wyj
Ä¢
tkowych sprawach z mojej kariery, dzi
ħ
ki czemu zyskałem drugie
Ň
ycie i wolny
czas, który mogłem sp
ħ
dzi
Ä™
z rodzin
Ä¢
.
Nasz
Ä¢
przyja
Ņı
odnowili
Ä»
my pi
ħę
lat temu, kiedy po
Ä»
mierci
Ň
ony wróciłem do
Natchez z moj
Ä¢
córka,
Ň
eby jako
Ä»
na powrót poskłada
Ä™
swoje
Ň
ycie. Pierwsze tygodnie
po powrocie zaj
ħ
ła mi sprawa o morderstwo, ale kiedy hałas przycichł, Drew – dawny
przyjaciel – odszukał mnie i spróbował wprowadzi
Ä™
w społeczno
Ļę
. Umie
Ä»
cił mnie w
radzie szkolnej naszej Alma Mater, wł
Ä¢
czył do klubu, namówił do sponsorowania
wynaj
ħ
cia balonu i
Ä»
piewaczki operowej podczas dorocznych festiwali w Natchez.
Ci
ħŇ
ko si
ħ
napracował, by przywróci
Ä™
tego wdowca
Ň
yciu i – z du
ŇĢ
pomoc
Ä¢
Caitlin
Masters, od paru lat mojej partnerki – odniósł sukces.
Wszystko to wydaje si
ħ
teraz odległym wspomnieniem.
Wczoraj Drew Elliott był licz
Ä¢
cym si
ħ
filarem społecze
ı
stwa, przez wielu
szanowanym, przez wszystkich uwa
Ň
anym na wzór do na
Ä»
ladowania; dzi
Ä»
ci, którzy go
czcili, szydz
Ä¢
z niego, a jego los zawisł na włosku. Drew był naszym złotym
młodzie
ı
cem, wcieleniem wszystkich cnót, do których prawo ro
Ä»
ci sobie prowincjonalna
Ameryka. Dlatego na mocy niepisanego prawa to miasto, które go darzyło wielk
Ä¢
miło
Ä»
ci
Ä¢
, ukrzy
Ň
uje go z równie wielk
Ä¢
nienawi
Ä»
ci
Ä¢
.
Jak Drew zmienił si
ħ
z herosa w potwora? Zachciało mu si
ħ
miło
Ä»
ci i ta zachcianka
Ä»
ci
Ä¢
gn
ħ
ła na niego gniew całego miasta. Jeszcze wczoraj wieczorem jego legenda była
nieskalana. Siedział u mego boku przy stole w sali rady prywatnego liceum pod
wezwaniem
ĺ
wi
ħ
tego Stefana, w wieku czterdziestu lat wci
ĢŇ
przystojny, ciemnowłosy i
muskularny – grał na Uniwersytecie Vanderbilta w futbol – z nieco posiwiałymi skro
ı
mi,
lecz roztaczaj
Ä¢
cy władcz
Ä¢
aur
ħ
doktora. Widz
ħ
t
ħ
chwil
ħ
wyra
Å…
nie jak nic innego,
poniewa
Ň
jest to moment przed ujawnieniem, stop-klatka, w której stary
Ä»
wiat balansował
na skraju zniszczenia, jak porcelanowa fili
Ň
anka kołysz
Ä¢
ca si
ħ
na kraw
ħ
dzi stołu. Za
moment rozpry
Ä»
nie si
ħ
na niedaj
Ä¢
ce si
ħ
sklei
Ä™
kawałki, ale w tej chwili jest jeszcze
nietkni
ħ
ta i wydaje si
ħ
,
Ň
e da si
ħ
j
Ä¢
uratowa
Ä™
.
Okna sali rady s
Ä¢
mroczne, a srebrzysty deszcz, który padał przez cały dzie
ı
, siecze
niemal poziomo, smaga okna z lodowatym stukotem. TÅ‚oczymy si
ħ
w jedenastk
ħ
wokół
stołu z brazylijskiego drewna ró
Ň
anego – sze
Ä»
ciu m
ħŇ
czyzn, pi
ħę
kobiet – i jest duszno.
Przejrzyste oczy Drew wpatruj
Ä¢
si
ħ
pilnie w Holdena Smitha, zbyt wystrojonego
przewodnicz
Ä¢
cego rady szkolnej
ĺ
wi
ħ
tego Stefana, i dyskutujemy o zakupie nowych
komputerów dla szkoły
Ä»
redniej. Podobnie jak Holden i kilku innych członków rady
Drew i ja sko
ı
czyli
Ä»
my
ĺ
wi
ħ
tego Stefana z grubsza bior
Ä¢
c dwadzie
Ä»
cia lat temu, a dzi
Ä»
ucz
ħ
szczaj
Ä¢
do niego nasze dzieci. Nale
Ň
ymy do fali absolwentów, którzy wkroczyli do
akcji w czasie ekonomicznego upadku miasta, by podj
Ģę
prób
ħ
reorganizacji szkoły,
która zapewniła nam to znakomite wykształcenie. W odró
Ň
nieniu od wi
ħ
kszo
Ä»
ci
prywatnych szkół Missisipi, które powstały w 1968 roku w reakcji na wymuszon
Ä¢
integracj
ħ
,
ĺ
wi
ħ
ty Stefan został zało
Ň
ony w roku 1946 jako szkółka parafialna. A
Ň
do
1982 roku nie przyj
ħ
to tu
Ň
adnego Afroamerykanina, ale znacznie wcze
Ä»
niej okazywano
do tego gotowo
Ļę
. Prawdopodobnie to wysokie czesne i niezr
ħ
czna pozycja jedynego
czarnoskórego ucznia w szkole stanowiły barier
ħ
przez kilka lat. Teraz do starego
Ä»
wieckiego
ĺ
wi
ħ
tego Stefana chodzi dwadzie
Ä»
cioro jeden czarnych dzieci, a byłoby
wi
ħ
cej, gdyby nie kwestia kosztów. Niewiele czarnych rodzin z Natchez mo
Ň
e sobie
pozwoli
Ä™
na pi
ħę
tysi
ħ
cy dolarów rocznie za wykształcenie dziecka, kiedy szkoły
publiczne s
Ä¢
darmowe. Je
Ä»
li si
ħ
zastanowi
Ä™
, sta
Ä™
na to tak
Ň
e niewiele białych rodzin, a w
miar
ħ
upływu czasu coraz mniej. St
Ä¢
d odwieczny problem rady – stypendia.
W tej chwili Holden Smith prowadzi krucjat
ħ
za komputerami Apple, cho
Ä™
reszta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mirabelkowy.keep.pl