[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ilona Andrews
Magic Mourns
tłumaczenie:
AK
I beta:
Agnieszka
CZĘŚĆ 2.1
Stanęłam na masce Jeepa i przez lornetkę wolno prześledziłam wzrokiem rozległą
sieć wąwozów. Sam Jeep stał zaparkowany na brzegu płytkiej rozpadliny, tuŜ za miejscem,
gdzie Cerber prawie odgryzł kawałek naszego tylnego siedzenia. Rafael, wciąŜ cudownie
nagi, siedział na fotelu pasaŜera i rzucał ciekawostkami o Hadesie na chybił trafił
wyciągniętymi z ksiąŜki.
Zabawny facet z tego Hadesa. Wygląda na to, Ŝe swoją Ŝonę porwał i zmusił do
małŜeństwa.
Rzeczy były znacznie prostsze w antycznej Grecji, jeśli było się bogiem. Jestem
pewna, Ŝe znalazł sobie równieŜ cały harem kochanek.
Wiatr zawirował niosąc zapach Rafaela: delikatnie piŜmową woń jego potu,
przepyszny aromat jego skóry... Zaczynałam mieć problemy z koncentracją.
Nie, odparł Rafael przewracając stronę właściwie Hades wcale nie pieprzył się z
kim popadnie. Jego Ŝoną była córka Demeter, czyli bogini młodości, płodności i zbiorów. Po
tym, jak Hades wykradł Persefonę, zabroniła roślinom rosnąć i dojrzewać skazując
wszystkich na głód, więc musieli osiągnąć jakiś kompromis. Persefona połowę roku spędza z
nim, a połowę ze swoją matką. Facet ma ją dla siebie tylko przez sześć miesięcy w roku, a i
tak pozostaje wierny. To musi być zasługa niesamowitego seksu.
Odsunęłam lornetkę, Ŝeby przewrócić oczami.
Czy ty w ogóle myślisz o czymś oprócz seksu?
Owszem, czasem myślę o budzeniu się przy twoim boku. Albo o rozśmieszaniu
Zaczynałam tego Ŝałować.
Oczywiście od czasu do czasu robię się teŜ głodny... kontynuował ...lub
zaczynam marznąć.
Biała plamka zwróciła moją uwagę. Wyregulowałam ostrość w lornetce. Budynek.
Pozornie nietknięty dwukondygnacyjny dom w stylu kolonialnym usytuowany na dnie
wąwozu. Mogłam dojrzeć tylko dach i niewielki fragment górnego piętra. Interesujące.
Kate miała rację: Grecy Ŝyli w strachu przed tym gościem. Zamiast wymawiać jego
imię, nazywali go Bogatym, Osławionym, Władcą Wielu i tym podobnie. Mimo szorstkiego
usposobienia był uwaŜany za sprawiedliwego boga. Pewnym sposobem na wkurzenie Hadesa
było wykradzenie jednego z jego cieni, czyli dusz, z jego królestwa lub wymyślenie sposobu
na uniknięcie śmierci. Ten koleś, Syzyf, kilka razy wywinął się śmierci i kiedy Hades go
dorwał, zmusił go do wtaczania na górę ogromnego głazu. Za kaŜdym razem, gdy Syzyf
prawie dochodzi do szczytu, głaz stacza się, a on musi zaczynać wszystko do nowa. Dlatego
mówi się „syzyfowa praca”. Ha. Nie widziałem, Ŝe stąd to się wzięło.
Pokazał mi stronę. Na ilustracji męŜczyzna i kobieta zasiadali obok siebie na
prostych tronach. Po jednej stronie pary stał Cerber, po drugiej anioł z czarnymi skrzydłami i
płonącym mieczem.
Kto to?
Tanatos. Anioł Śmierci.
1
ciebie.
Ilona Andrews
Magic Mourns
tłumaczenie:
AK
I beta:
Agnieszka
Nie widziałam, Ŝe Grecy mieli anioły.
Wróciłam do obserwowania domu. I to w samą porę. Cerber właśnie przytruchtał z
wąwozu po lewej stronie domu. Mogłam zobaczyć zaledwie jego grzbiet. Minął budynek i
zaczął go okrąŜać.
Widzę dom powiedziałam.
Rafael wylądował obok mnie z nieludzką zręcznością. Podałam mu lornetkę i
wyprostował się, wyŜszy ode mnie prawie o stopę. Stanie obok niego było cięŜką próbą: jego
zapach śpiewał do mnie, ciepło jego ciała przenikało przez moje ubranie, jego skóra
praktycznie promieniała. Wszystko w nim mówiło do mnie ‘zwiąŜ się ze mną’. To nie było
racjonalne. To była wina zwierzęcia we mnie, a ja musiałam być ponad to.
Niech mnie diabli powiedział cicho. Oto i Burek. KrąŜy i krąŜy. Zastanawiam
się, co takiego jest w tym domu?
Ja zastanawiam się, dlaczego po prostu nie wejdzie do środka i tego nie weźmie,
czymkolwiek to jest.
Myślę, Ŝe powinniśmy się tego dowiedzieć. Andrea?
Tak? wolałabym, Ŝeby przestał wymawiać moje imię.
Dlaczego masz zamknięte oczy?
PoniewaŜ ty stoisz obok mnie.
To pomaga mi myśleć.
Poczułam opływające mnie ciepło i widziałam, Ŝe pochylił się w moją stronę. Jego
głos był miękki, męski, lekko ochrypły i zdecydowanie zbyt zmysłowy.
Wydawało mi się, Ŝe starasz się nie myśleć.
Otworzyłam oczy i tuŜ obok siebie znalazłam głęboki, Ŝarzący się błękit jego
tęczówek. Podniosłam palec wskazujący i dźgnęłam go w klatkę piersiową. Poślizgnął się na
masce Jeepa zniekształconej przez wodny silnik i musiał zeskoczyć lądując na ziemi z gracją
zawodowej gimnastyczki.
Przestrzeń osobista podpowiedziałam. Cenię sobie swoją.
Rafael tylko się uśmiechnął.
Jak mamy dostać się do domu, kiedy ten pies krąŜy wokół niego niczym rekin?
zapytałam.
Burek nie widzi zbyt dobrze odpowiedział Rafael. Znaleźnie przewęŜenia, w
którym się wcześniej ukrywałem, zajęło mu sporo czasu, musiał mnie wywąchać. Oszukamy
jego węch maskując nasz zapach i prawdopodobnie będziemy mogli podejść wystarczająco
blisko.
A jak proponujesz to zrobić?
W stary, dobry sposób.
Westchnęłam:
Czyli jak?
Rafael potrząsnął głową:
Naprawdę nie wiesz?
2
Ilona Andrews
Magic Mourns
tłumaczenie:
AK
I beta:
Agnieszka
Nie, nie wiem.
Odbiegł na bok i zanurkował do wąwozu. Czekałam przez kilku minut, zanim
wnurzył się niosąc dwa ciemne przedmioty i rzucił jeden do mnie. Złapałam go odruchowo,
mimo Ŝe smród uderzył w moje nozdrza. Zdechły, na wpół rozłoŜony kot.
Odbiło ci?
Niektórzy ludzie tarzają się w tym.
Złapał truchło psa i rozdarł na pół. Wysypały się larwy. Wytrząsnął je.
Ja wolę porwać to na kawałki i poprzywiązywać je do siebie. Jeśli jednak
wolałabyś rozetrzeć to po swojej skórze, moŜesz tak zrobić.
Wszystkie moje fantazje o dotykaniu go rozwiały się z cichym trzaskiem.
Polowania jeden na jednego powiedział. Twoje stado w Teksasie nigdy nie
urządzało polowań?
Nie, nie byłam w takim rodzaju stada.
I udało mi się uciec ze społeczności zmiennokształtnych zanim było za późno.
Wspomnienia musiały zmienić wyraz mojej twarzy, bo Rafael zatrzymał się.
AŜ tak źle?
Nie chcę o tym rozmawiać.
Rafael sięgną na tylne siedzenia i wyciągnął zwój liny, który tam trzymaliśmy.
Rozwinął długi na stopę kawałek mocnego konopnego sznura i urwał go, jakby to był włos.
Nie musisz tego robić oznajmił. Ciągle zapominam, Ŝe nie jesteś...
śe co nie jestem? Nie jestem normalna? Nie jestem taka jak on?
... odpowiednio przeszkolona. Zaraz będę z powrotem.
Nie był lepszy ode mnie. Cokolwiek on mógł wytrzymać, ja teŜ mogłam sobie z tym
poradzić.
Podniosłam zwój. Gdybym była normalną boudą, jak moja matka, mogłabym cieszyć
się wszystkimi udoskonaleniami niesionymi przez LycV ale nawet, jeśli nie byłam tak
silna, jak zwykły zmiennokształtny, potrafiłam dać sobie radę z cholerną liną. Urwałam
kawałek liny, westchnęłam i porozrywałam kota na części.
***
Jak to dobrze, Ŝe jestem w części hieną mruknęłam sunąc po dnie wąwozu.
Wisiały na mnie kawałki kocich zwłok, strategicznie rozmieszczone na moich kończynach i
zwieszające się na linie z mojej szyi. Dla ludzkiego nosa wszystkie zapachy rozkładu były do
siebie podobne, lecz w rzeczywistości kaŜde zwłoki, tak samo jak istoty Ŝywe, wydzielały
swoją własną, specyficzną woń. A ta konkretna padlina śmierdziała czymś obrzydliwie
kwaśnym.
Gdybym była kotem, pewnie umarłabym od smrodu i z powodu czystego
poniŜenia.
3
Ilona Andrews
Magic Mourns
tłumaczenie:
AK
I beta:
Agnieszka
Wiesz, kto nie moŜe tego wytrzymać? zapytał Rafael wdrapując się w górę po
stoku niczym gekon. Doolittle.
Lekarz Gromady?
Mimo Ŝe niosłam swój karabin, udało mi się wydostać z wąwozu szybciej niŜ jemu.
Nie mogłam się z nim równać siłą, ale nadrabiałam szybkością i zwinnością.
No. Borsuki są bardzo czyste. W naturze lisy czasami zajmują borsucze nory
zakradając się i zostawiając wszędzie w nich swoje gówno. Borsuk jest tak pedantyczny, Ŝe
woli wykopać sobie nową, niŜ to sprzątać. Doolittle wykona operację na otwartym sercu, jeśli
będzie musiał, ale podsuń mu kawałek zgniłego trupa i będzie uciekał, gdzie pieprz rośnie.
Doleciało do nas echo odległego ryku. Rafael w końcu się zamknął. Znaleźliśmy się
zasięgu słuchu psa.
Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na brzegu wąwozu. Zbiegało się tutaj kilka
wąwozów tworząc rozpadlinę tak szeroką, Ŝe mogłaby niemal pomieścić boisko footbolowe.
Po środku tej szczeliny stał dom. Dwupiętrowy, z rzędem białych kolumn wspierających
trójkątny dach, spoglądał na nas dwoma rzędami okien zasłoniętych przez ciemne rolety.
Czarne drzwi od głównego wejścia były zamknięte, podobnie jak te od piwnicy po lewej
stronie. Domu strzegło wysokie na dziesięć stóp ogrodzenie zwieńczone zwojami drutu
kolczastego.
Kiedy rozglądaliśmy się, Cerber ponownie wybiegł z wąwozu. Zaskamlał cicho i
pomalutku przesuwał się w stronę ogrodzenia, ślina kapała spomiędzy jego kłów w kłębach
płonącej piany. Lewa głowa wyciągnęła się na swej kudłatej szyi i powąchała siatkę. Miedzy
metalem a nosem przeskoczyła błękitna iskra. Cerber krzyknął, z frustracją pogrzebał w ziemi
i oddalił się truchtem.
Ogrodzenie pod napięciem. Ciekawe. Do domu nie biegły Ŝadne kable, więc
zasilanie musiało pochodzić z wewnątrz. WytęŜyłam słuch i usłyszałam ciche buczenie
generatora.
Drzwi od piwnicy uniosły się powoli. Coś wiło się pod nimi, coś jasnego. Prawe
skrzydło drzwi otworzyło się i stworzenie wyskoczyło na otwartą przestrzeń. Jego
wychudzone, ledwie podobne do ludzkiego ciało straciło kaŜdą odrobinę włosów i tłuszczu
juŜ dawno temu. Gruba, blada skóra pokrywała wysuszone sznury jego mięśni, kaŜde Ŝebro
odznaczało się pod swoją skórzaną zasłoną. Brzuch miało twardy i umięśniony. Ogromne,
poŜółkłe pazury wieńczyły jego chude palce u rąk i stóp.
Wampir. A gdzie był wampir, tam musiał być i nawigator. Podniosłam lornetkę do
Twarz wampira była okropna, pośmiertna maska wyrzeźbiona z ludzkich rysów
odartych z emocji, intelektu i świadomości. Stworzenie zatrzymało się przysiadając na brzegu
wejścia do piwnicy. Rozdziawił swoją paszczę ukazując bliźniacze sierpy Ŝółtych kłów,
wyskoczył prosto w górę i jak mucha przywarł do ściany domu. Wampir pomknął w górę
ściany, przebiegł wzdłuŜ ciemnego dachu aŜ do białego wylotu komina i wskoczył do środka,
jak jakiś koszmarny Święty Mikołaj.
Prawdopodobnie poradzimy sobie z ogrodzeniem pod napięciem. Ale wampir moŜe
okazać się problematyczny. Nie mieliśmy pojęcia ile moŜe być ich w tym domu. Dwa
stanowiłby wyzwanie. Przy trzech to byłoby samobójstwo. Zwłaszcza, jeśli magia uderzy.
Andrea? głos Rafaela był miękkim obłoczkiem ciepła w moim uchu.
Spojrzałam na niego.
Czego?
4
oczu.
Ilona Andrews
Magic Mourns
tłumaczenie:
AK
I beta:
Agnieszka
Podobała ci się ta rzecz, którą zostawiłem dla ciebie?
Ta rzecz? Oh. Ta
rzecz
. Zmiennokształtni mieli dziwny sposób zalotów. Głównie
wiązały się z udowodnieniem przyszłej partnerce, przez zakradanie się na jej terytorium, jaki
jesteś zręczny i sprytny. PoniewaŜ wszystkie ziemie naleŜały do całej Gromady, „terytorium”
zaczęto definiować jako dom potencjalnej partnerki. Większość zmiennokształtnych
włamywała się i zostawiała jakiś prezent, ale boudy miały specyficzne poczucie humoru.
Włamywali się do domu wybranki i robili jej kawały.
Ojciec Rafaela przykleił do sufitu meble Cioci B. Wujek Rafaela utorował sobie
wytrychem drogę do domu jego ciotki, odwrócił wszystkie drzwi i ponownie zamocował je na
zawiasach w taki sposób, Ŝe klamki znalazły się od wewnątrz. W duchu tej pięknej tradycji
Rafael jakoś wymknął się w czasie Północnych Rozgrywek, włamał się do mojego
mieszkania i zostawił tę
rzecz
.
Teraz chcesz to wiedzieć? wysyczałam ostrym szeptem.
Po prostu powiedz mi tak lub nie.
Naprawdę myślisz, Ŝe to najlepsza chwila?
Jego oczy rozbłysły czerwienią.
MoŜemy nie mieć juŜ Ŝadnej innej.
Obróciłam się i zobaczyłam Cerbera przyczajonego w wąwozie za nami. Stał
zupełnie nieruchomo, trzy pary oczu wpatrywały się w nas ze złowrogą furią. Bardzo powoli
odwróciłam się do Rafaela.
Podobało ci się? zapytał z cichą desperacją.
Tak. To było zabawne.
Wyszczerzył się, jego twarz rozświetlona uśmiechem stała się nieznośnie przystojna.
Z ogłuszającym warknięciem Cerber ruszył na nas. Futro pokryło monstrualnie
rozrośnięte szczęki Rafaela. Ja przewróciłam się na plecy. Środkowa głowa Cerbera sięgnęła
w moim kierunku, jego czarna pasza była rozwarta, gotowa, by połknąć mnie w całości.
Strzeliłam.
Pierwszy strzał trafił go w tył pyska. Pies zaskowyczał, a ja zatopiłam kolejne dwie
w kule w tym samym miejscu. Ciało eksplodowało i zobaczyłam niebo przez dziurę tam,
gdzie jeszcze przed chwilą było gardło bestii. Głowa osunęła się w dół. Przetoczyłam się na
bok akurat, gdy ogromna łapa przeorała pazurami miejsce, w którym wcześniej upadłam.
Najmniejszy z pazurów drasnął mój bok i nogę rozdzierając ubrania w gorącym rozbłysku
bólu.
Skoczyłam na równe nogi. Lewa głowa zanurkowała po mnie, ale nie trafiła,
poniewaŜ Rafael wystrzelił w powietrze i rozciął Cerberowi nos swoimi pazurami. Cerber
szarpnął się do tyłu i Rafael załapał się kurczowo jego pyska. Pies zatrząsł się, ale Rafael
uczepił się go rozrzucając po ziemi krwawe kawałki psiego ciała.
Cofnęłam się przeładowując broń. Rafael, w szaleńczym wirze futra i pazurów,
wyrywał ogromne kępy z pyska Cerbera. Krew trysnęła ciemnymi strumieniami.
Prawa głowa rzuciła się na niego, wielkie kły zacisnęły się jak pułapka na
niedźwiedzia. Rafael uczepił się jego nosa pazurami, opuścił się uchylając się przed atakiem,
zamachał nogami, jak gimnastyk na koniu z łękami i wbił swoje zaopatrzone w pazury stopy
w prawą głowę Cerbera.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wątki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- poligonmonice.keep.pl
Imię kobiety. Maryja - w niej odnajduje się każda Ewa Daniel Ange, Religia
If you're not the one - Daniel Bedingfield, Teksty piosenek
idee 30.03.2010 agata, studia UMK, Idee polityczne Europy nowożytnej i współczesnej (M. Baranowska)
ImagineFX - Issue 03 - 2006-04 (April), Imagine FX PDF
Ilona Gos - Ekonomia społeczna jako aktor rynku pracy, Ekonomia społeczna
Ilona Kopeć S6 Pn 01 mar 12 24, PWR, chemia fizyczna, laborki, ćw 15
Ilona Wołoszynek Zewip z terapią V rok(2), zabawy przedszkolaki, Konspekty dla 5-6 latków