[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przek³ady
Filo– Sofija
Nr 1 (2), 2002, ss. 131-164
ISSN 1642-3267
IMMANUELA KANTA
LOGIKA
Podrêcznik do wyk³adów wydany (po raz pierwszy)
przez
Gottloba Benjamina Jäschego
przet³umaczy³
dr Zygmunt Zawirski*
WSTÊP
I.
Pojêcie logiki.
Wszystko w przyrodzie, zarówno w œwiecie martwym, jako te¿ o¿ywio-
nym, dzieje siê wed³ug regu³, jakkolwiek my nie zawsze te regu³y znamy.
– Woda spada wed³ug praw ciê¿koœci, a u zwierz¹t ruch przy chodzeniu dokony-
wa siê tak¿e wed³ug regu³. Ryba w wodzie, ptak w powietrzu porusza siê wed³ug
regu³. Ca³a przyroda w ogóle nie jest w³aœciwie niczym innym, jak zwi¹zkiem
zjawisk wed³ug regu³; i nie ma nigdzie ¿adnej nieprawid³owoœci. Je¿eli
* Niniejszy przek³ad jest fragmentem podrêcznika Immanuela Kanta do wyk³adów z logiki: Immanuel
Kant, Logik, herausgegeben von Gottlob Benjamin Jäsche, Akademie–Textausgabe, Bd. IX, ss. 11-57. Autorem
pierwszej czêœci t³umaczenia, którego daty powstania nie ustalono, jest Zygmunt Zawirski (1882–1948). Rêkopis
jego przek³adu, przechowywany w Archiwum Polskiej Akademii Nauk w Warszawie (sygn. III 101), urywa siê
po s³owach „die logische Möglichkeit” (wg Akademie–Textausgabe: t. IX, s. 51, wers 27). Tê czêœæ opracowa³
i przygotowa³ do druku student filozofii Przemys³aw Parszutowicz wspó³pracuj¹cy z rodzin¹ Zygmunta Zawir-
skiego, której w tym miejscu chcielibyœmy z³o¿yæ najserdeczniejsze podziêkowania. Przek³ad Zawirskiego za-
wiera szeœæ pocz¹tkowych rozdzia³ów oraz fragment rozdzia³u siódmego Logiki. Czêœæ druga niniejszej publi-
kacji jest rekonstrukcj¹ brakuj¹cego fragmentu rozdzia³u siódmego, który przet³umaczono na translatorium
jêzyka niemieckiego, prowadzonym przez prof. Miros³awa ¯elaznego w Instytucie Filozofii UMK w Toruniu.
W pracach translatorskich uczestniczyli nastêpuj¹cy studenci i doktoranci: Sebastian Caputa, Jacek Galiszkie-
wicz, Kinga Kaœkiewicz, Tomasz Kupœ, Rafa³ Michalski, Ma³gorzata Mróz, Przemys³aw Parszutowicz, Kamil
Siwiec, Piotr Stankiewicz.
132
I
MMANUELA
K
ANTA
nam siê zdaje, ¿e j¹ znajdujemy, to mo¿emy w takim wypadku tylko powiedzieæ,
¿e regu³y s¹ nam nieznane.
Nawet rozwijanie naszych si³ dokonywa siê wed³ug pewnych regu³, któ-
rych przestrzegamy, zrazu nieœwiadomi ich, póki przez próby i d³u¿szy u¿ytek
naszych si³ nie dojdziemy powoli do ich znajomoœci, a nawet w koñcu stajemy siê
tak w nich bieg³ymi, ¿e kosztuje nas wiele trudu pomyœleæ je sobie in abstracto.
Tak np. ogólna gramatyka jest form¹ mowy w ogóle. Mówi siê jednak, nie znaj¹c
gramatyki; a ten, który mówi nie znaj¹c jej, posiada rzeczywiœcie gramatykê i mówi
wed³ug regu³, których jednak nie uœwiadamia sobie.
Podobnie tedy jak wszystkie nasze si³y ogó³em wziête, tak te¿ i w szcze-
gólnoœci rozum w swoich czynnoœciach podlega regu³om, które mo¿emy badaæ.
Ba, nawet rozum nale¿y uwa¿aæ za Ÿród³o i w³adzê do pomyœlenia regu³ w ogóle.
Bo podobnie jak zmys³owoœæ jest zdolnoœci¹ do wyobra¿eñ, tak rozum jest zdol-
noœci¹ do myœlenia, tj. podci¹gania przedstawieñ zmys³ów pod regu³y. St¹d te¿
¿¹dny jest on szukania regu³ i doznaje zadowolenia z chwil¹, gdy je znalaz³.
Poniewa¿ rozum jest Ÿród³em regu³, zachodzi zatem pytanie, wed³ug jakich regu³
on sam postêpuje.
Bo nie ulega ¿adnej w¹tpliwoœci, ¿e nie mo¿emy myœleæ, ani u¿ywaæ na-
szego rozumu inaczej, jak wed³ug pewnych regu³. Te regu³y mo¿emy jednakowo¿
pomyœleæ same dla siebie, tj. mo¿emy je pomyœleæ bez ich zastosowañ,
czyli in abstracto. Jakie s¹ tedy te regu³y?
* * *
Wszystkie regu³y, wed³ug których rozum postêpuje, s¹ albo przypad-
kowe, albo konieczne. Pierwsze s¹ takie, bez których ¿aden u¿ytek rozu-
mu zgo³a nie by³by mo¿liwy; drugie takie, bez których pewien okreœlony u¿ytek
rozumu nie mia³by miejsca. Regu³y przypadkowe, które zale¿¹ od okreœlonego
przedmiotu poznania, s¹ tak ró¿norodne, jak same te przedmioty. Tak np. istnieje
u¿ytek rozumu w matematyce, metafizyce, etyce, itd. Regu³y tego szczegó³owego,
okreœlonego u¿ytku rozumu w wymienionych naukach s¹ przypadkowe, ponie-
wa¿ jest rzecz¹ przypadku, czy myœlê o tym lub owym przedmiocie, do którego
siê te regu³y szczegó³owe odnosz¹.
Je¿eli jednakowo¿ usuniemy wszelkie poznanie, które musimy czerpaæ tylko
od przedmiotów i wy³¹cznie reflektujemy nad u¿ytkiem rozumu w ogóle,
odkrywamy te jego regu³y, które s¹ wrêcz konieczne w ka¿dym kierunku i nieza-
le¿ne od wszelkich szczegó³owych przedmiotów myœlenia, poniewa¿ bez nich
zgo³a nie myœlelibyœmy. Te regu³y mog¹ byæ zatem poznane tak¿e a priori, tj.
niezale¿nie od wszelkiego doœwiadczenia, poniewa¿ one za-
wieraj¹, bez ró¿nicy przedmiotów, tylko warunki u¿ytku rozumu w ogóle,
czy to czystego, czy empirycznego. A st¹d wynika zarazem, ¿e ogólne i konieczne
regu³y myœlenia w ogóle mog¹ dotyczyæ wy³¹cznie f o r m y , wcale zaœ nie do-
tycz¹ materii myœlenia. Zatem ta nauka, która zawiera te ogólne i konieczne
regu³y, jest tylko nauk¹ o formie naszego u¿ytku rozumu, czyli myœlenia. Mo¿e-
my wiêc utworzyæ sobie ideê mo¿liwoœci takiej nauki, podobnie jak ogólnej
L
OGIKA
133
gramatyki, która nic wiêcej nie zawiera, jak sam¹ formê mowy w ogóle, bez
wyrazów, które nale¿¹ do materii mowy.
Tê naukê o koniecznych prawach rozumu i rozs¹dku w ogóle, albo, co na
jedno wychodzi, o samej formie myœlenia w ogóle, nazywamy tedy logik¹.
* * *
Jako naukê, która dotyczy wszelkiego myœlenia w ogóle, niezale¿nie od
przedmiotów, jako materii myœlenia, nale¿y logikê uwa¿aæ
1) za podstawê wszystkich innych nauk i propedeutykê wszel-
kiego u¿ytku rozumu. Jednakowo¿ w³aœnie dlatego, i¿ abstrahuje ca³kowicie od
wszelkich przedmiotów,
2) nie mo¿e byæ tak¿e o r ganonem nauk. Przez organon rozumiemy
mianowicie wskazówkê, jak pewne poznanie winno byæ uskutecznione. Do tego
jednak nale¿y, abym ju¿ zna³ przedmiot poznania, które ma dojœæ do skutku we-
d³ug pewnych regu³. Organon nauk nie jest zatem sam¹ logik¹, poniewa¿ on wy-
maga dok³adnej znajomoœci nauk, ich przedmiotów i prawide³. Tak np. matematyka
jest doskona³ym organonem, jako nauka, która zawiera podstawê do rozszerzenia
naszego poznania w odniesieniu do pewnego u¿ytku rozumu. Logika natomiast,
poniewa¿ nie powinna, jako ogólna propedeutyka wszelkiego u¿ytku rozumu i roz-
s¹dku w ogóle, wchodziæ w nauki i antycypowaæ ich materiê, jest tylko ogóln¹
sztuk¹ rozumu (canonica Epicuri), aby tworzyæ poznanie w ogóle wed³ug
formy rozumu, a zatem tylko o tyle mo¿na j¹ nazywaæ organonem, który jednak
s³u¿y naturalnie nie do rozszerzenia, lecz tylko do os¹dzenia i po-
prawienia naszego poznania.
3) jako nauka o koniecznych prawach myœlenia, bez których nie zachodzi
zgo³a ¿aden u¿ytek rozumu i rozs¹dku, które dlatego s¹ warunkami, pod którymi
rozum jedynie mo¿e i powinien z samym sob¹ siê zgadzaæ – jako konieczne prawa
i warunki jego trafnego u¿ytku – jest jednak logika kanonem. A jako kanon
rozumu i rozs¹dku, nie mo¿e ona dlatego tak¿e zapo¿yczaæ ¿adnych zasad ani z
jakiejœ nauki, ani z jakiegoœ doœwiadczenia: musi zawieraæ jedynie prawa a priori,
które s¹ konieczne i odnosz¹ siê do rozumu w ogóle.
Niektórzy logicy zak³adaj¹ w logice podstawy psychologiczne. Takie
zasady jednak wnosiæ do logiki jest równie nies³usznie, jak moralnoœæ czerpaæ
z ¿ycia. Gdybyœmy zasady brali z psychologii, tj. z obserwacji nad naszym rozu-
mem, widzielibyœmy tylko, jak myœlenie siê dokonywa i jakim ono jest wœród
rozmaitych subiektywnych przeszkód i warunków; to wiêc doprowadzi³oby nas
do poznania tylko przypadkowych praw. W logice zaœ chodzi nie o przy-
padkowe, lecz konieczne regu³y; – nie o to, jak myœlimy, lecz jak myœleæ
powinniœmy. Regu³y logiki musz¹ zatem byæ zaczerpniête nie z przypadko-
wego, lecz z koniecznego u¿ytku rozumu, który znajdujemy u siebie bez
wszelkiej psychologii. W logice nie chcemy wiedzieæ: jakim rozum jest, jak myœli
i jak on dotychczas w myœleniu postêpowa³, lecz jak on w myœleniu postêpowaæ
powinien. Ona ma nas uczyæ trafnego, tj. z samym sob¹ zgodnego u¿ytku rozumu.
134
I
MMANUELA
K
ANTA
* * *
Z podanego wyjaœnienia logiki dadz¹ siê tak¿e wyprowadziæ jeszcze pozo-
sta³e istotne cechy tej nauki; mianowicie, ¿e ona
4) jest nauk¹ rozs¹dkow¹ nie c o d o materii, lecz co do samej formy,
poniewa¿ jej regu³y nie s¹ zaczerpniête z doœwiadczenia i poniewa¿ ono ma za
przedmiot zarazem rozs¹dek. Logika jest zatem samopoznaniem rozumu i roz-
s¹dku, lecz nie pod wzglêdem ich zdolnoœci w odniesieniu do przedmiotów, lecz
wy³¹cznie pod wzglêdem formy. W logice nie bêdê pyta³, co rozum poznaje i i l e
mo¿e poznaæ albo jak daleko siêga jego poznanie? Bo to by³oby samopo-
znaniem w odniesieniu do jego materialnego u¿ytku i zatem nale¿y do meta-
fizyki. W logice pytamy tylko: jak rozum bêdzie poznawa³ siebie
samego.
Jako nauka pod wzglêdem materii i formy racjonalna jest w koñcu logika tak¿e
5) doktryn¹ albo teori¹ demonstrowan¹. Albowiem nie zaj-
muje siê ona pospolitym, a jako takim tylko empirycznym u¿ytkiem rozumu i roz-
s¹dku, lecz wy³¹cznie ogólnymi i koniecznymi prawami myœlenia w ogóle; zatem
opiera siê na zasadach a priori, z których wszystkie jej regu³y dadz¹ siê wypro-
wadziæ i dowieœæ, jako takie, do których wszelkie poznanie rozumu stosowaæ siê
musi.
Przez to, i¿ logikê, jako naukê a priori, czyli jako doktrynê, nale¿y uwa¿aæ
za kanon u¿ytku rozumu i rozs¹dku, ró¿ni siê ona istotnie od estetyki, która
jako sama krytyka smaku nie posiada ¿adnego kanonu (prawa), lecz tylko
normê (tylko wzór i dyrektywê do os¹dzania), która polega na ogólnej zgod-
noœci. Estetyka mianowicie zawiera regu³y zgodnoœci poznania z prawami zmy-
s³owoœci; logika natomiast regu³y zgodnoœci poznania z prawami rozumu i rozs¹dku.
Pierwsza posiada tylko empiryczne zasady i nie mo¿e zatem byæ nigdy nauk¹
albo doktryn¹, o ile przez doktrynê rozumie siê dogmatyczne pouczenie na pod-
stawie zasad a priori, gdzie siê wszystko rozumem pojmuje, bez pouczeñ sk¹d-
in¹d z doœwiadczenia zaczerpanych, i które podaj¹ nam regu³y, których
przestrzeganie przysparza ¿¹danej doskona³oœci.
Niektórzy, zw³aszcza mówcy i poeci, próbowali mêdrkowaæ o smaku, ale
nigdy nie mogli wydaæ o tym decyduj¹cego s¹du. Filozof Baumgarten we
Frankfurcie stworzy³ plan estetyki jako nauki. Jednak Home trafniej nazwa³
estetykê krytyk¹, poniewa¿ ona nie podaje ¿adnych regu³ a priori, które by
s¹d dostatecznie okreœla³y, jak logika, lecz czerpie swe regu³y a posteriori i tylko
przez porównanie czyni ogólniejszymi prawa empiryczne, wed³ug których po-
znajemy co mniej doskona³e i wiêcej doskona³e (piêkne).
Logika jest wiêc wiêcej ni¿ sam¹ krytyk¹; jest ona kanonem, który nastêp-
nie s³u¿y do krytyki, tj. do zasady oceny wszelkiego u¿ytku rozumu w ogóle,
chocia¿ tylko oceny jego w odniesieniu do samej formy, poniewa¿ nie jest orga-
nonem, podobnie jak ogólna gramatyka.
Jako propedeutyka wszelkiego u¿ytku rozumu w ogóle, ró¿ni siê tedy logika
ogólna zarazem tak¿e z innej strony od logiki transcendentalnej, w
L
OGIKA
135
której przedmiot sam przedstawiony jest jako przedmiot samego rozumu; nato-
miast ogólna logika odnosi siê do wszelkich przedmiotów w ogóle.
Zbierzmy tedy razem wszystkie istotne cechy, które nale¿¹ do wyczerpuj¹-
cego okreœlenia pojêcia logiki; a wówczas bêdziemy musieli podaæ nastêpuj¹ce
pojêcie o niej.
Logika jest nauk¹ rozs¹dkow¹ nie pod wzglêdem
materii, lecz samej formy; nauk¹ a priori o koniecznych
prawach myœlenia, ale nie w odniesieniu do szczegó³o-
wych przedmiotów, lecz wszystkich przedmiotów w ogóle;
– a wiêc nauk¹ o trafnym u¿ywaniu rozumu i rozs¹dku
w ogóle, ale nie subiektywnie, tj. nie wed³ug zasad em-
pirycznych (psychologicznych) jak rozum myœli, lecz
obiektywnie, tj. wed³ug zasad a priori, jak on myœleæ
powinien.
II.
G³ówne podzia³y logiki. – Wyk³ad. – Korzyœæ tej nauki.
– Zarys jej historii.
Logika dzieli siê
1) na analitykê i dialektykê.
Analityka odkrywa przez analizê wszystkie czynnoœci rozumu, które
wykonywamy przy myœleniu w ogóle. Jest wiêc ona analityk¹ form rozumu i roz-
s¹dku, poniewa¿ zawiera konieczne regu³y wszelkiej (formalnej) prawdy, bez której
nasze poznanie, bez wzglêdu na przedmioty, nawet samo w sobie jest fa³szywe.
Nie jest ona te¿ dalej niczym wiêcej, jak kanonem dysjudykacji (formalnej s³usz-
noœci naszego poznania).
Jeœliby siê chcia³o tej wy³¹cznie teoretycznej i ogólnej doktryny u¿yæ do
praktycznej sztuki, tj. do organonu, sta³aby siê ona dialektyk¹. Jest to l o -
gika z³udy (ars sophistica, disputatoria), która wynika z samego nadu¿ycia
analityki, o ile przez sam¹ logiczn¹ formê wywo³uje siê pozór prawdziwe-
go poznania, którego cechy przecie¿ musz¹ byæ zaczerpniête ze zgodnoœci z przed-
miotami, a wiêc z treœci.
W poprzednich czasach studiowano dialektykê bardzo pilnie. Ta sztuka
podawa³a fa³szywe zasady pod pozorem prawdy i stara³a siê wed³ug nich utrzy-
mywaæ rzeczy z pozoru. U Greków dialektycy byli rzecznikami i mówcami, któ-
rzy mogli lud prowadziæ dok¹d chcieli, poniewa¿ lud daje siê podejœæ pozorem.
Dialektyka by³a wiêc wtedy sztuk¹ z³udy. W logice by³a ona te¿ jakiœ czas po-
dawana pod nazw¹ sztuki dysputowania i tak d³ugo by³a wszelka logika
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wątki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- juli.keep.pl
Igrzyska śmierci i filozofia. Rzecz o podglądactwie George A. Dunn, Poradniki
Imam Ali i Nahdż al-Balagha, Islam, filozofia
Idzi Rzymianin, filozofia, PEF opracowania tematów
Iirydologia w praktyce- Sergiusz Karpov i ..., filozofia, ezoteryka
Imiona Boskie, Filozofia, teksty różne
Imię kobiety. Maryja - w niej odnajduje się każda Ewa Daniel Ange, Religia
Imię Jezus, Religia, Opowiadania(1)
Immanuel Wallerstein - European Universalism, Ebooks (various), Geopolitics + Sociology
Iluzje pragmatyzmu John Patrick Diggins FULL, Nauka