[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Immanuel Wallerstein

Nowoczesny system-świat a ewolucja

Pojęcie "ewolucji" jest wieloznaczne. Czasami oznacza ono tylko te zmiany, które pojawiły się w pewnym momencie historii. W innych przypadkach posiada ono bardziej teleologiczny sens, jak na przykład przy twierdzeniu, że żołędzie ewoluują w dęby. W tym znaczenie końcowy rezultat to oczywisty efekt schematu wpisanego w wewnętrzną strukturę "bytu", o którym jest mowa. W pierwszym rozumieniu ewolucja to nic innego jak empiryczny opis "post facto". W drugim - to sposób wypowiadania zdań w postaci praw. Jeśli doda się przymiotnik "strukturalna" do "ewolucji", sugeruje to, że ten drugi sens jest prawdopodobnie tym, co jest zamierzone, choć mimo to jednak nie nieuniknione.

W związku z tym oczywiste jest, że nie można nawet zacząć dyskusji na temat konkretnej "ewolucji" bez opowiedzenia się za jakimś stanowiskiem epistemologicznym. Ja też muszę tak zrobić. Twierdzę, że tym, co badają nauki społeczne jest ewolucja systemów historycznych. Ponieważ byty te są zarówno systemowe (oparte na prawach), jak i historyczne (zmienne), wynika stąd, że żadne z tych dwóch znaczeń ewolucji nie są wystarczające dla tego, o czym ja chciałbym powiedzieć. Uważam raczej, że wszystkie systemy historyczne ewoluują w drugim sensie, czyli że ich historyczne trajektorie są wpisane w ich struktury - ale tylko do pewnego momentu. I ten moment jest momentem w pewnym sensie prawdziwym, lub prawie prawdziwym. Czyli, ponieważ wszystkie struktury posiadają z natury sprzeczności (lub są sprzeczne), oznacza to, że z czasem ewolucja struktury osiąga punkt, w którym nie jest już możliwe wykonanie koniecznych "dopasowań" się do struktur i w związku z tym efekt paraliżujący sprzeczności nie będzie już tam zawarty.

Kiedy ten moment zostanie osiągnięty, dalsza ewolucja nie może już być wyjaśniana przez strukturę; staje się podatna na zniesienie. Wahania są burzliwe lub przynajmniej bardziej burzliwe niż wcześniej; w konsekwencji wpływ mniejszych przyczyn staje się coraz większy, i pojawia się rozdwojenie, którego rezultatem jest pojawienie się nowego systemu. Ale pojawiająca się struktura tego nowego systemu nie jest przewidywalna i nie jest w żaden sposób wpisana w strukturę systemu historycznego, z którego się wyłania i który staje się niewydolny. Oznacza to, że nie ma żadnych reguł dotyczących ewolucji człowieka, lub ewolucji ludzkich struktur społecznych, może poza bardzo abstrakcyjnym i niezbyt istotnym poziomem. Można na przykład argumentować, że istnieje trend, który da się zaobserwować z na przestrzeni wielu tysięcy lat, do tworzenia się coraz bardziej złożonych systemów historycznych (chociaż nawet i na tym nieścisłym poziomie byłbym ostrożny), ale to mówi nam niewiele o kolejnych strukturach systemów historycznych, i nic o tych, które pojawią się w przyszłości. W każdym razie nie ma empirycznej podstawy dla jakichkolwiek sugestii o rozwoju historycznym jako czymś nieuniknionym czy nawet jako adekwatnym opisie przeszłości.

Ustaliłem właśnie swoje stanowisko epistemologiczne, ale nie może ono być tutaj zdefiniowane w szczegółach ,, >

>

>

 

 

 

1

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mirabelkowy.keep.pl