[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Andre Norton & Susan SchwartzImperium OrłaTytuł oryginału EMPIRE OF THE EAGLE 1993Amber 1994Andre Norton: WprowadzenieBył żołnierzem nieledwie chłopskiego pochodzenia, lecz miał praktycznš wiedzę i iskrę militarnego geniuszu. Dzięki tym cechom stworzył twardš podstawę najpierw Republiki Rzymskiej, a póniej Imperium. - Stworzył Legiony. Do czasów Mariusa wojownicy walczyli nieustępliwie i dobrze, ale idea armii opartej na pospolitym ruszeniu, zwoływanym w obliczu zagrożenia kraju, nie mogła być wystarczajšcš broniš dla wodza, przekonanego o swym boskim przeznaczeniu.I w ten oto sposób powstała koncepcja zawodowego żołnierza, którego prawdziwym domem była armia, a bogiem - Orzeł Legionu, na którego składał przysięgę. Mimo krwawej łani, dokonanej na rozkaz Sulli, zazdrosnego o wpływy swego poprzednika, idea Legionów i idea Orła przetrwały i zostały zaakceptowane jako jedyny możliwy oręż w wojnie, zarówno z barbarzyńcami, jak i z regularnymi wojskami tych, którzy omielili się stawić opór ekspansji Rzymu.Utrata Orła była hańbš tak wielkš, że mogła jš zmyć tylko krew. Prawdopodobnie najsłynniejszš tego rodzaju klęskš była masakra trzech legionów Augusta Cezara i stracenie ich Orłów wród wzgórz Teutoburger Wald.Rzymianami dowodził Quinctilius Varus i to jego, podobno, błagał August:- Varusie, Varusie, zwróć mi moje Legiony!Wczeniej jednak został pobity prokonsul Krassus (członek pierwszego Triumwiratu). Zazdrosny o sławę Juliusza Cezara i żšdny legendarnych skarbów rodkowego Wschodu, poprowadził swš armię ku krwawej klęsce pod Carrhae w 43 roku p.n.e.Jak się okazuje, warto jest czytać komentarze, którymi opatrywane sš zapomniane dzi opowieci i legendy. Zbierajšc materiały do noweli Imperial Lady, musiałymy przeczytać historię Dynastii Han - rzšdzšcej prawie 2000 lat temu. Tłumaczšc te starożytne stronice, natknęłymy się na przypisy, które stworzyły ogromne możliwoci dla naszej wyobrani i fantazji.Ze zwięzłej notatki dowiedziałymy się, że częć Armii Hana, której potęga rozpocierała się wzdłuż Jedwabnego Szlaku i która podbijała kolejne terytoria, zapuciła się w głšb rodkowego Wschodu i była wiadkiem klęski Legionów Rzymu.Dowódca Armii Hana, będšc pod wrażeniem nieugiętej postawy Rzymian wobec nieszczęć i mierci, zażšdał kohorty więniów, by uczynić zeń osobliwy prezent dla swego cesarza.Sucha notatka nie mówi nic więcej o dalszych losach Rzymian w krainach tak odległych, że wówczas niewyobrażalnych.Co się z nimi stało? Skoro historia nie odpowiada na to pytanie, możemy spróbować odgadnšć. Garstka legionistów, szukajšcych siły i oparcia w swym Orle - cóż więc mogło wydarzyć się dalej?Andre NortonSusan Schwartz: WprowadzenieDobrze pamiętam chwilę, gdy po raz pierwszy usłyszałam o Rzymianach, którzy stali się archetypem bohaterów Imperium Orła. Było to w 1964 roku. Spędzałam mojš przerwę na lunch czytajšc The Last Planet Andre Norton. Ci, którzy znajš tę ksišżkę, wiedzš, iż rozpoczyna jš opis Rzymian maszerujšcych na Wschód i tworzšcych gdzie w odległej Azji swój ostatni, nie zauważony przez historię czworobok - znakomity wstęp do opowieci o upadajšcym Imperium.Prolog powieci zwrócił mojš uwagę na ojczyznę Mu, Atlantydę i Ujgurów - byłam zachwycona, gdy dużo póniej odkryłam na mapie prawdziwš Ujgurskš Republikę Autonomicznš w zachodnich Chinach, na granicy z byłym Zwišzkiem Radzieckim. W moich póniejszych ksišżkach nie wracałam w tamte strony. Ale gdy zaproponowano mi temat kolejnej powieci, byłam gotowa odwiedzić te zapomniane miejsca, zajšć się zagadkš Rzymian, maszerujšcych przez dorzecze Tarymu.Jak się tam dostali? Majšc zaledwie kilka zapisków z chińskiej historii o ludziach, którzy mogliby być Rzymianami, możemy tylko przypuszczać. Na jednym z takich domysłów - przekazie o klęsce Krassusa i jego Legionów pod Carrhae w 43 roku p.n.e. - zbudowałymy fabułę tej ksišżki. Jedno jest pewne - w pierwszym stuleciu przed naszš erš Rzym dowiedział się o istnieniu szlaków handlowych, znanych obecnie jako Jedwabne Szlaki, a także o bogactwach, które transportowano tamtędy na zachód.Szczególnie zainteresowany Jedwabnym Szlakiem był Krassus, niebywale bogaty człowiek, który rywalizował ze swym przyjacielem triumwirem Juliuszem Cezarem i szukał własnych zwycięstw, prowadzšc jako prokonsul kampanie na Bliskim Wschodzie. Niestety, zżerany przez chciwoć i ambicję, Krassus był kiepskim żołnierzem.Zabrakło mu przenikliwoci politycznej (czy też szczęcia) w doborze sojuszników. Zdradzili go zarówno Nabatejczycy, jak i król Armenii. W dodatku popełnił kilka strategicznych i taktycznych błędów, które przesšdziły o klęsce jego wyprawy. Sprowokowany przez Nabatejczyków, dał się przekonać, by Legiony maszerowały w tempie konnicy. Czekał na słynnš galijskš jazdę swego syna Publiusa i wreszcie kazał walczyć legionistom w goršcy, słoneczny dzień (pod Carrhae, miastem garnizonowym niedaleko dzisiejszego Haramu), bez wody i odpoczynku. Co gorsza, zmierzył się z Surenš, charyzmatycznym, potężnym i dowiadczonym przywódcš partyjskiego klanu, zabitym póniej przez swego własnego króla z powodu, który przywiódł do zguby Cezara - zbyt dużych ambicji.Zainteresowani tymi czasami i tš częciš wiata wiedzš, że Partowie byli wietnymi konnymi łucznikami. W obronie przed ich atakiem Rzymianie sformowali "testudo", czyli "żółwia" - ustawieni w szyku z tarczami nad głowš chronili się przed gradem strzał i czekali, aż Partom zabraknie amunicji. Jednakże nie uwzględnili w swej taktyce upału, głodu i pragnienia. Nie wzięli także pod uwagę załamania się Krassusa, gdy ten ujrzał zatkniętš na czubku lancy zwycięzcy odciętš głowę swego syna.Klęska była druzgocšca: Rzym stracił nie tylko dziesištki tysięcy żołnierzy, lecz także Orły Legionów, znak potęgi i honoru. Porzucajšc martwych i rannych, Krassus schronił się wraz z resztkami swoich wojsk w Carrhae i w końcu rozpoczšł układy.Co stało się z żołnierzami Krassusa i zdobytymi Orłami? Najprawdopodobniej skończyli w niewoli - Rzymianie jako niewolnicy, Orły jako trofea.Oto historia, która od dawna intrygowała Andre Norton. Uczyniłymy z niej punkt wyjcia naszej opowieci. A jeli maszerujšc na wschód, wkroczyli prosto w mity? Azja - zwłaszcza Centralna - jest kopalniš legend. Wpadły nam do ršk dwa ich zbiory: historia o mitycznej krainie Mu, często łšczona z Atlantydš i mitologiš słonecznš, oraz starożytny hinduski epos Mahabharata, z jego bogami, półbogami i ksišżętami, walczšcymi wraz ze miertelnikami w opisywanej przez autora bitwie. Zafascynowało mnie przedstawienie Petera Brooksa w Brooklyn Academy of Musie inspirowane wštkami hinduskiego eposu i zaintrygowało spostrzeżenie, że opowieci o Krisznie i jego ludzkich sojusznikach, bohaterze Arjunie i jego braciach, ich żonie - Draupadi i toczonych przez nich wojnach sš cišgle popularne i kochane, uczy się o nich dzieci, na ich kanwie osnute sš nawet współczesne komiksy.Oczywicie, ta kombinacja wštków przesuwa zdecydowanie Imperium Orła z obszaru fikcji historycznej w kierunku fantasy takiej, jak zapiski słoniogłowego Ganesii z Mahabharaty.Wyobracie go sobie, jak rozpoczyna swojš historię. Jest ciemno. Mężczyni kulš się na bagnach pokonani, zdradzeni, niepewni dowódców. Nadchodzš posłańcy - przynoszš warunki kapitulacji. Rozpoczyna się podróż poprzez kultury i czas.Rozdział pierwszyMury Carrhae pozwoliły pozostałym przy życiu legionistom Krassusa umknšć równie haniebnie, jak wczeniej przybyć do miasta: Carrhae zostało uwolnione od kolejnej władzy niezdolnej do rzšdzenia. Resztkom Legionów nie pozostało zbyt wiele dumy i bardzo mało siły. Miasto, czyste i obojętne, mogłoby być równie odległe jak sam Rzym. W tej chwili trybun Quintus rozpaczliwie pragnšł ochrony, którš mogły dać te mury. Wszystkich bezpiecznie za nimi ukrytych wysyłał w głębi serca do Tartaru. Był zresztš całkowicie przekonany, że wczeniej czy póniej zawita tam osobicie.Daleko przed nim jego przełożeni i starsi gestykulowali, podczas gdy centurionowie ciosami pałek ustawiali po raz ostatni wyczerpanych ludzi w szyk bojowy, by mogli podšżyć za przewodnikiem w głšb mokradeł.- Mylisz, że możemy mu zaufać?- A chcesz jeć błoto?Kto wcišgnšł policzki, wydajšc odgłos ssania. Zdumiewajšce, nikt nie miał wystarczajšco dużo siły i energii, by podjšć nawet tak kiepski żart.- Uciszcie się! - Rufus, starszy centurion, poparł swój rozkaz uderzeniem pałki. Quintus mógł się spodziewać, że ten stary, twardy żołnierz przeżyje. To, że przeżył on sam, było dla niego więcej niż niespodziankš. Może stało się tak dlatego, że nie do końca tego pragnšł...Niedawno przekonali się, że nie mogš ufać swoim towarzyszom - Rzymianom, ani też częci sojuszników. Jak wobec tego mogliby zaufać przewodnikowi, który drżał ze strachu, gdy czyje oczy lub ręka spoczęły na nim, by w chwilę póniej rzucić pełne nienawici spojrzenie. Jego dowiadczenie dawało im niewielkie szansę, lecz mimo wszystko obiecywało lepszy - nawet jeli mniej honorowy - los niż bębny i strzały, które miały powitać ich o wicie.Partowie byli konnymi łucznikami, niechętnie walczšcymi w nocy, bo wtedy ryzykowali mierć swych cennych wierzchowców. Gdyby tak litociwie odnosili się do ludzi, dwadziecia tysięcy Rzymian byłoby wcišż wród żywych. Poza tym, czemuż Surena i jego wojownicy mieliby w ogóle walczyć? Legiony Syrii były wykrwawione. Rzymska kawaleria odparta, a z wojsk posiłkowych tylko częć przeżyła lub była na tyle lojalna, by wraz z legionistami podšżyć na mokradła.Teraz księciu Surenie - władcy jednego z najpotężniejszych partyjskich klanów - nie pozostało nic innego, jak tylko poczekać, aż fałszywi przewodnicy i prawdziwe bagna zapewniš mu ostateczne zwycięstwo.Kto zakrztusił się niedaleko Quintusa. W jego własnym przełyku wzbierał kwany posmak, wywołany okropnym b... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mirabelkowy.keep.pl